PL   |   EN

Dozwolone od lat 18

Dozwolone od lat 18
To już ponad 17 lat od czasu naszego wstąpienia do Unii Europejskiej (OK, trochę zaspałem – 17 lat minęło w maju). Tak, chyba nawet ostatnie 6 lat nieposłusznego wierzgania Polski w polityce na arenie Unii Europejskiej można tłumaczyć okresem dojrzewania. Bardzo indywidualistycznego dojrzewania.

Skąd my to znamy?

Mamo, chcę to zrobić sam! Polska w 2015 decyduje się na wybór polityków, którzy w swoich deklaracjach powołują się na głęboki patriotyzm gospodarczy. Mamo, sam będę decydował z kim chcę się bawić! W 2016 roku powołana zostaje inicjatywa Trójmorza, w której Polska nawiązuje ściślejsze stosunki z krajami środkowej i wschodniej Europy. Mamo, popatrz co potrafię! Polska w 2018 roku organizuje kolejny COP24 w Katowicach próbując pokazać się jako Państwo samodzielnie realizujące cele klimatyczne. Mamo, sam zdecyduję co jest dla mnie dobre, a co złe! Polska w 2019 roku wdrożyła reformę sądownictwa powołując Izbę Dyscyplinarną, która w założeniach zapewnia, że wyroki sądowe będą bardziej sprawiedliwe. Mamo, przyjdę, kiedy bedę chciał! Polska w 2019 roku odmawia uznania indywidualnego celu neutralności klimatycznej do 2050 roku w ramach polityki klimatycznej UE – do dziś Polska manifestuje ten fakt brakiem Długoterminowej Strategii Niskoemisyjnej, która w myśl przepisów UE miała być przedłożona do 1 stycznia 2020 roku. Mamo, załatwię to za ciebie! Polska w 2021 roku chce samotnie bronić granicy UE z Białorusią w związku z kryzysem uchodźczym. 

Oto już za rok – tak za rok – Polska będzie (w myśl krajowych przepisów*) pełnoletnim członkiem Unii Europejskiej. Albo zerwie całkiem kontakty z tą rodziną. Jedno i drugie jest całkiem możliwe. Tak bowiem skonstruowana jest Unia Europejska. Prawo unijne działa na tyle, na ile państwa członkowskie pozwoliły instytucjom unijnym i nie więcej. W praktyce bardzo często sprowadza się to do tego, że przepisy unijne ustanawiają, że państwa członkowskie mają doprowadzić sytuację do pewnego stanu oczekiwanego, ale pozostawiają każdemu krajowi z osobna proces wdrożenia tego stanu oczekiwanego. Dlatego w dyskusjach o Unii Europejskiej mówimy o prawodawstwie unijnym oraz jego implementacji w państwach członkowskich. A przynajmniej tak mnie nauczono. Synku, zrób to tak jak uważasz, ale w pokoju ma być porządek. Skąd my to znamy?

Wychowanie

Takie wychowanie dzieci jest stosunkowo wygodne dla obydwu stron. Rodzice sięgają tak daleko, na ile pozwala im dziecko, a sami mają z głowy jak dziecko ich oczekiwania zrealizuje. Jeśli z charakteru jest prospołeczne, to zapewne bardziej weźmie sobie do serca wskazówki rodziców związane z oczekiwanymi przez nich rezultatami. Jeśli będzie bardziej nastawione na swoje własne indywidualne oczekiwania, to wskazówki rodziców będą mu tylko służyły za płachtę na byka – tak długo, aż życie nie zweryfikuje zapędów dorastającego dziecka. Czy Polska jest takim bykiem, który chciałby z tą płachtą się mierzyć? Na dziś tak to wygląda. A ja z pewnym przerażeniem obserwuję, jak w naszych szkołach rosną nam coraz większe bycze jaja. 

Bycze jaja..

Jak bowiem uczą się w szkołach podstawowych nasze dzieci? Indywidualnie. Stopnie wystawiane są każdemu z osobna. Każda praca domowa jest obowiązkiem indywidualnym dziecka. Każda klasówka polega na sprawdzeniu umiejętności indywidualnych. Jeśli w szkole realizowane są projekty, to zwykle każde dziecko realizuje swój własny. Nawet w sportach grupowych, np. siatkówce, koszykówce, nauczyciel zmuszony jest do wystawienie ocen indywidualnych uczniom, choć koniec końców wygrywa lub przerywa cała drużyna. Potem jest już tylko gorzej, bo każdy musi przygotować się indywidualnie do matury. Na studiach jest zbyt późno, aby praca grupowa miała jakikolwiek sens (wiem, bo próbowałem ją wdrożyć!). W efekcie oczekuje się nawet na poziomie uniwersyteckim, że prace naukowe będą wynikiem raczej indywidualnej kreatywności jednostek, a nie zespołów. I tak co najmniej od 30 lat, a najnowsi ministrowie od edukacji nie widzą nawet, że to dość skrajny przypadek indywidualizmu. 

Być może w niektórych szkołach i na niektórych uniwersytetach w Polsce jest inaczej, ale znam co najmniej kilka krajów zachodniej Europy, gdzie szkoły nie są bastionem tak skrajnego indywidualizmu. W Holandii dzieci idą do przedszkola obowiązkowo w wieku 4 lat, ale tylko po to, aby zapewnić, że na pewno spotkają się z innymi rówieśnikami. Na poziomie szkolnym, w Holandii, Danii, Finlandii, Francji realizowanych jest wiele grupowych projektów, gdzie nauczyciele poprzez system oceniania są w stanie ocenić zarówno wynik pracy całej grupy, jak wkład poszczególnych jej członków w ten wynik – tym samym przyzwyczaja się dzieci do współpracy. Nie dziwi zatem, że w artykułach naukowych z uniwersytetów w tych krajach figuruje nawet po kilkunastu autorów, często nawet z różnych dziedzin nauki. Łatwiej też wymyśleć tak kompleksowe rozwiązania, jak pakiet Fit for 55%. 

...i kupa

Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci – jest takie staropolskie przysłowie. Polska zdecydowanie trąca indywidualizmem. Ale jest też inne przysłowie – dozwolone od lat 18 – w kupie raźniej. Bo czym większa kupa…**

* - w niektórych krajach w wieku 18 lat nie jest się jeszcze pełnoletnim.

** - ...tym mniejsza przy niej kropka na końcu zdania :-)

Tagi

Stworzone przez allblue.pl