PL   |   EN

Finansowa schizofrenia

Finansowa schizofrenia
W Trybunale Konstytucyjnym wygrała opcja, która jeszcze niedawno opowiadała się za wprowadzeniem ustawy, zmuszającej do oflagowania się tych organizacji pozarządowych, które są finansowane w więcej niż 30% z funduszy zagranicznych. Tylko po co?

Jak się wydaje, nie mamy sobie nic do zarzucenia. Wszystkie projekty finansowane ze środków Unii Europejskiej, każde realizowane w nich działanie, artykuł, publikacja, warsztat, a od niedawna nawet ważniejsze treści e-maili, muszą być opatrzone klauzulą o źródle finansowania. Piszemy więc, że „Projekt został dofinansowany z funduszu…” i wstawiamy flagę Unii Europejskiej lub innego sponsora. Widać? Widać. W naszych sprawozdaniach merytorycznych opisujemy każdy projekt, także pod względem źródeł finansowania. Widać? Widać. Owszem można stworzyć nową rubrykę w sprawozdaniach finansowych, aby wyróżnić środki pochodzące zza granicy. Tylko po co?

Jeśli celem tej regulacji byłoby zwrócenie uwagi na to, że polskie organizacje pozarządowe powinny otrzymywać więcej środków z funduszy krajowych, to nawet byłbym za. Problem polega na tym, że celem tej regulacji może być też oznakowanie tych, którym ze względu na wysokie finansowanie zza granicy, nie należy przyznawać dotacji krajowych. Za tym drugim rozumowaniem kryje się jednak daleko idąca schizofrenia. Oto jesteśmy bowiem polską organizacją. Powstaliśmy w 1990 roku, kapitał wniesiony do fundacji był całkowicie polski, w dodatku prywatny. Założycielami organizacji byli wyłącznie Polacy. Wszyscy pracownicy są także Polakami. Ba, mimo wielu wyjazdów zagranicznych, wciąż wracamy do Polski i chcemy dla niej pracować. Tymczasem od 5 lat dostaliśmy, przy wyraźnym kręceniu nosem, tylko jedną dotację z polskich źródeł – Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 

Mimo naszych usilnych starań nie dla nas są środki z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich (wniosek składaliśmy praktycznie co roku), Narodowego Instytutu Wolności (4 wnioski w ciągu ostatnich 2 lat, 2 weszły jedynie na listy rezerwowe). Więcej źródeł polskiego finansowania na nasze pomysły nie widać albo nie pasują do naszej działalności merytorycznie. Jakoś tak, jest, że niezależne raporty i działania dotyczące edukacji ekologicznej w Polskim społeczeństwie chcą finansować Brytyjczycy, Niemcy, Francuzi, Norwedzy czy Amerykanie, ale nie chcemy finansować ich sami, jako Rzeczypospolita Polska. Dotychczas raczej nie spotkaliśmy się też z praktyką istotnego wpływu przedstawicieli zagranicznych donatorów na treść naszych opracowań i broszur – te opracowania zawierają więc faktycznie idee powstałe w naszym zespole. Tymczasem kilkukrotnie już dostając polską dotację, recenzenci wyznaczeni przez polskich donatorów dość ofensywnie pochodzili do sporządzonych przez nas treści. 

Nic zatem dziwnego, że aby prowadzić swoją niezależną działalność musieliśmy i nadal musimy zwiększyć nasze zainteresowanie funduszami zagranicznymi. Chyba, że w tej regulacji chodzi o to, abyśmy po prostu zaprzestali działalności. Albo… może Wy, Polacy, którzy to czytacie, jesteście zainteresowani, aby nadal powstawały w naszym kraju niezależne ekologiczne opracowania, artykuły, projekty. Wesprzyjcie nas zatem poprzez naszą nową aplikację do przekazywania dotacji. Tak o działa! 

Tagi

Stworzone przez allblue.pl