W rankingu prowadzili miasto Luksemburg, stolica Malty Valletta i stolica Estonii Tallinn, które uzyskały najwyższą możliwą ocenę dzięki ofercie bezpłatnej komunikacji miejskiej.
Badanie opublikowane w 4 maja dotyczyło kosztów i łatwości zakupu przejazdów transportem publicznym w 30 krajach europejskich. Oprócz miast, zielona organizacja pozarządowa sklasyfikowała kraje pod względem biletów na transport publiczny.
Zwiększenie dostępu do przystępnego cenowo transportu publicznego „zmniejszyłoby naszą zależność od paliw kopalnych i emisji gazów cieplarnianych, poprawiło jakość naszego środowiska i pomogłoby ludziom radzić sobie z rosnącymi cenami energii” – czytamy w badaniu.
W rankingu zastosowano cztery kryteria:
- Prostota systemu biletowego, np. czy bilet obejmuje różne środki transportu publicznego i obowiązuje w różnych regionach
- Cena i dostępność biletów długookresowych
- Zniżki przewidziane dla grup defaworyzowanych społecznie, takich jak studenci, osoby starsze i bezrobotni
- Stawka podatku VAT stosowana do biletów
Bułgaria uplasowała się na dole tabeli 30 krajów, z Chorwacją na 29. miejscu, a za nią plasują się Grecja, Norwegia i Łotwa.
Luksemburg i Malta, oba narody liczące mniej niż milion mieszkańców, które oferują bezpłatny transport publiczny, zajęły odpowiednio pierwsze i drugie miejsce.
Pomimo słabej pozycji stolicy Irlandii, naród wyspiarski radził sobie lepiej jako całość, zajmując 13. miejsce.
Na dole listy
Oprócz ceny, która została uznana za drugą najwyższą po Londynie, Dublin został ukarany za brak miesięcznego biletu na transport publiczny, który dotyczy wszystkich środków transportu.
Chociaż dostępne są miesięczne abonamenty na autobusy, tramwaje i pociągi, należy je kupić osobno.
Amsterdam, często stawiany za zielony przykład, nie zachwycił w rankingach, zajmując 28. miejsce, drugie najniżej położone miasto w UE. Holenderska stolica była krytykowana za wysoką roczną cenę biletu, która wynosi 1001 euro.
Autorzy badania zauważyli również, że podczas gdy opiekunowie osób niepełnosprawnych mogą podróżować po Amsterdamie za darmo, osoby niepełnosprawne nie mogą.
Stolica Francji, zajmująca 27. miejsce na liście, straciła punkty za roczną cenę biletu (925 euro), a bilety długookresowe były dostępne wyłącznie w większym regionie Île-de-France, zamiast zapewniać pasażerom tańszą opcję na tylko gmina Paryż.
Bułgaria nie zdobyła żadnego punktu w krajowych rankingach, podczas gdy Chorwacja i Grecja zdobyły tylko po dwa punkty.
Bułgaria i Chorwacja zostały skrytykowane za stosowanie standardowej stawki VAT do biletów komunikacji miejskiej, tej samej, na którą zwracali uwagę autorzy badania, stosowanej do towarów luksusowych.
Punkty Chorwacji przyznano za pilotażowy projekt oferujący bezpłatny transport uczniom szkół podstawowych i średnich oraz bezpłatny przejazd pociągiem ukraińskich uchodźców.
Poza tymczasową obniżką podatku VAT na bilety komunikacji miejskiej, Grecja nie zaoferowała „nic innego, co pozwoliłoby zdobyć punkty w tym rankingu”.
Jednak Ateny, które w rankingu miast uplasowały się na 9. miejscu, zostały wyróżnione za oferowanie bezrobotnym bezpłatnych przejazdów.
Początek listy
Poza miastami, które całkowicie zrezygnowały z kosztów, stolica Czech może pochwalić się najtańszym biletem komunikacji miejskiej spośród analizowanych europejskich stolic.
Roczny koszt biletu w Pradze w wysokości 156,62 euro pomógł miastu zdobyć 98 punktów.
Jest jednak pewien haczyk: ta niska cena jest zarezerwowana dla miejscowych, a nierezydenci muszą wydać 334,69 euro na bilet roczny.
Stolica Słowacji, Bratysława, której roczna cena biletu wynosi 199 euro, zdobyła 91 punktów.
Studenci, osoby starsze i niepełnosprawne otrzymują 50% zniżki. Odzwierciedlając swoje wyjście zza żelaznej kurtyny, kraj oferuje bezpłatne podróże byłym więźniom politycznym i bojownikom antykomunistycznego ruchu oporu.
Austria zajęła brąz w krajowych rankingach głównie dzięki wprowadzeniu „biletu klimatycznego”, który obowiązuje we wszystkich środkach transportu publicznego w całym kraju. Jednak Greenpeace miał problem z ceną 3 euro za dzień, argumentując, że „nie jest ona dostępna dla wszystkich”.
Niemcy wprowadziły w poniedziałek (1 maja) miesięczny bilet na transport publiczny za 49 euro i były chwalone za „torowanie drogi dla biletów klimatycznych w Europie”.
„Bilety klimatyczne”
Greenpeace wzywa europejskie rządy do wprowadzenia tanich biletów komunikacji miejskiej, które obejmują wszystkie formy masowych podróży po Europie, aby ograniczyć emisje z transportu. Twierdzi się, że pomoże to Europie osiągnąć cele klimatyczne, jednocześnie wzmacniając łączność.
Instytucje UE powinny pomóc w przygotowaniu takiego biletu, a Komisja Europejska udzieli wskazówek.
„Rządy muszą wprowadzić proste i niedrogie „bilety klimatyczne” na transport publiczny, aby obniżyć rachunki ludzi i zmniejszyć zużycie ropy naftowej, które prowadzi naszą planetę do katastrofy klimatycznej” — powiedziała Lorelei Limousin, działaczka Greenpeace na rzecz transportu w UE.