PL   |   EN

Konferencje on-line

Konferencje on-line
Dwa lata gapienia się w ekran i oglądania twarzy swoich kolegów i koleżanek na małym ekranie. Mamy dość! Pojechaliśmy więc w Polskę. Jest… inaczej.

On-line

Dziś wielu z nas już zna te uczucia. Siedzimy w domu lub biurze. Z tym, że w biurze prawie pusto, bo inne osoby są na telepracy, a dziś trafił nam się dyżur. W domu natomiast przychodzą i odchodzą dzieci ze szkoły (o ile ktoś je ma) i czasem o coś spytają. W każdym razie otaczający nas krajobraz biura lub domu jest taki znajomy, taki spowszedniały i w porównaniu do obrazu na naszym ekranie przytłaczający. Próbujemy zatem skupić się na tym co mówi prezenter, próbujemy nadążyć dodatkowo na kilkoma głosami z czatu i od czasu do czasu zechce nam się włączyć ekran i coś powiedzieć od siebie. Zechce albo i nie. Przecież za wyłączonym ekranem możemy… jeść obiad, chodzić po pokoju, obgryzać paznokcie lub być w piżamie. W przeciwnym razie półtorej albo dwie godziny będziemy siedzieć nieruchomo przed komputerem na nie zawsze wygodnym krześle i gapić się w jeden punkt. A po spotkaniu nie ma szans na chwilę odreagowania, żarty z współuczestnikami, drobny spacer między pokojami. Po jednym spotkaniu może będzie następne, a potem następne – na tym samym krześle, przy tym samym komputerze. Ratunku!

Możemy wiele powiedzieć o zaletach spotkań on-line, w tym wiele o ich zaletach ekologicznych, ale 90% komunikacji, która występuje na spotkaniach na żywo (off-line) brakuje podczas spotkań on-line. Nie widać sposobu w jaki siedzi mówca lub współuczestnicy, albo siedzą oni w niewygodnych pozach sprowokowanych koniecznością patrzenia w ekran. Nie można popatrzeć w sufit, albo szepnąć słowa do sąsiada, choć to w pewnym stopniu zastępuje nam czat. Jednak czat to słowo pisane, które może zostać zapisane na wieki, a podczas spotkania niewinny żart w kierunku osoby siedzącej obok może być początkiem dobrej przyjaźni lub nowego biznesu. Pod warunkiem, że mamy tę chwilę po spotkaniu na wspólny spacer na przerwę kawową i wypicie kawy. Na spotkaniu on-line nie mamy tej chwili. Nawet jak napiszemy maila, od razu staje się on formalny i tym samym mało ciekawy. 

Off-line

Dobrze jest się spotkać on-line i tym samym oszczędzić kilka ton emisji gazów cieplarnianych, ale dla zrównoważonego rozwoju naszej osobowości spotkania z ludźmi są potrzebne. Dlatego pojechaliśmy w Polskę. W naszej Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju mieliśmy akurat wiele okazji, aby to zrobić. W ramach projektu #KLIMASENIORE naradzaliśmy się i sadziliśmy drzewa z seniorami w Rejowcu Fabrycznym czy Piastowie. We współpracy z Polską Zieloną Siecią konsultowaliśmy fundusze europejskie dla Dolnego Śląska, Wielkopolski oraz Śląska. Wraz z Fundacją Pole Dialogu zorganizowaliśmy Narady Obywatelskie o Klimacie w Świdwinie, Cieszynie, Michałowicach i Lesku. Można powiedzieć, że od razu chce się żyć, kiedy widać, że tam za ekranem żyją jednak inni ludzie. Dlatego na konferencję „Energia dla niezależności 2050” też zapraszamy na żywo, choć… będzie dostępna także on-line na www.chronmyklimat.pl oraz profilu FB chrońmyklimat

Nie powiemy, że tyle wyjazdów i spotkań w przeciągu 2 miesięcy jest łatwo zrealizować, ale cóż – w tym przejawia się nasze odbicie „po pandemii”. Z pandemii pozostało nam jedynie pisanie pamiętników.

Spytacie, jak było? Okazało się, że zza ekranu komputera nie widać jeszcze wielu rzeczy. Jedną z tych podstawowych, o którą my ciągle zabiegamy i chcemy jej ochrony jest środowisko naturalne. Właśnie wczoraj je zobaczyłem za oknem naszego hotelu w jednej z bardzo dalekich od Warszawy miejscowości w interesującym turystycznie regionie. Zobaczyłem, poczułem, a nawet dotknąłem powietrza. Niestety było siwe, ciężkie i śmierdziało dymem. Bez wahania można go było nazwać smogiem, czyli połączeniem smogu z dymem. Smogiem, który wystąpił w czerwcu, w dodatku po burzy, która zwykle kojarzy nam się ze znacznym odświeżeniem powietrza. 

Wkurz

Depresja minęła, pojawił się wkurz!

 

Tagi

Stworzone przez allblue.pl