Specjalny fundusz ma pomóc krajom rozwijającym się w odbudowie po zniszczeniach związanych z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi takimi jak powodzie, susze czy huragany.
Wśród negocjatorów procesu klimatycznego ONZ głosy są podzielone – zdaniem wielu to ważny i przełomowy krok, dobrze rokujący dla trwających do 12 grudnia negocjacji. Niektórzy zwracają jednak uwagę, że szczegóły funkcjonowania tego mechanizmu finansowego nie są jeszcze znane, a zadeklarowane środki niewystarczające w obliczu światowego kryzysu klimatycznego.
ZEA i Niemcy jako liderzy funduszu
Zjednoczone Emiraty Arabskie, czyli gospodarz trwającego obecnie szczytu COP28 oraz Niemcy - zadeklarowały swój udział w funduszu w wysokości po 100 mln dolarów każdy. Jak podało EURACTIV wśród innych państw oferujących pomoc finansową znalazły się m. in. Wielka Brytania (40 mln funtów lub 50,5 mln dolarów), Stany Zjednoczone (17,5 mln dolarów) i Japonia (10 mln dolarów).
Cytowana przez The Guardian, Svenja Schulze niemiecka minister rozwoju powiedziała: - Niemcy i Zjednoczone Emiraty Arabskie wspólnie przecierają ścieżkę dla funduszu, a jednocześnie wzywamy wszystkie kraje, które są w stanie wnieść wkład finansowy, do tego by tego dokonały. Wiele krajów, które jeszcze 30 lat temu były państwami rozwijającymi się mogą sobie na to dziś pozwolić.
Z krytyką spotkał się stosunkowo niewielki wkład w finansowanie funduszu zadeklarowany przez Stany Zjednoczone – od jednego z największych emitentów gazów cieplarnianych międzynarodowa społeczność oczekiwała znacznie więcej.
Kraje rozwijające się sprzeciwiały się także zaangażowaniu Banku Światowego w obsługę funduszu m.in. z uwagi na wysokie koszty, powolne procedury i wpływ USA na tę instytucję. Ostatecznie podczas negocjacji CO28 wypracowano kompromis, pozwalający zarządzać funduszem przez Bank Światowy przez początkowe cztery lata.
W kierunku sprawiedliwości klimatycznej
Poparcie dla powołania funduszu wyrównywania szkód i strat (ang. Loss and Demage Fund) została wyrażone na zakończeniu zeszłorocznego szczytu klimatycznym COP27 w Egipcie. Poprzedzały to lata intensywnych negocjacji i nacisku ze strony krajów rozwijających się, aby bogate państwa wzięły odpowiedzialność za emitowane do atmosfery gazy cieplarniane.
Jak podaje WWF - 10% najzamożniejszych osób na Ziemi odpowiada za produkcję prawie 50% całości śladu węglowego, a biedne 50% ludzkości odpowiedzialne jest jedynie za 12% wszystkich emisji CO2.
ChronmyKlimat.pl
Na podstawie: EURACTIV, PAP, WWF, The Guardian