Świat się zbroi
W 2023 roku na całym świecie wydano 2,4 biliona dolarów na cele wojskowości i obronności. W 2013 roku było to 1,8 biliona dolarów [1]. To są naprawdę gigantyczne kwoty, jeśli porównać je z wydatkami na cele klimatyczne postulowane podczas kolejnych szczytów klimatycznych. Od 2009 roku zgodnie z porozumieniami klimatycznymi kwota oczekiwanych wydatków na cele klimatyczne wspierające państwa rozwijające się przez wysoko rozwinięte została ustalona na 100 miliardów dolarów. To kwota 18 razy mniejsza niż wydatki na obronność w 2013 roku. Rok temu podczas COP29 w Baku ustalono, że kraje rozwijające się powinny wydawać 300 mld dolarów rocznie na cele klimatyczne w krajach rozwijających się. To postulat większy niż wcześniej, ale nadal 8-krotnie niższy niż wydatki na zbrojenia w roku 2023. Moim zdaniem nie ma więc powodu, by twierdzić, że obronność w skali świata jest niedofinansowania, bo nawet postulowane wydatki na klimat są przy wydatkach na obronność śmiesznie małe. Już prędzej niedofinansowana jest ochrona klimatu.
W Unii Europejskiej sytuacja jest już jednak nieco inna. Nasz europejski budżet na obronność – liczony według wydatków poszczególnych krajów – był od lat niższy, niż faktyczne wydatki na ochronę środowiska. Europejska Agencja Obronności podaje, że w latach 2007-2021 w Unii Europejskiej wydawano średnio we wszystkich krajach od 1,3 do 1,5% PKB na obronność. Tylko w 2006 roku wydano 1,6% PKB [2]. Podczas gdy sprawozdawane wydatki na ochronę środowiska były od 2006 do 2023 roku na poziomie od 1,8 do 2,2 % PKB – z największymi poziomami w latach 2020-2022 [3]. Europa miała zatem dotychczas inne priorytety niż wojskowość. Zresztą po to została stworzona – by zapobiegać wojnie. Unia Europejska nie ma do tej pory wspólnych mechanizmów militarnych.
Polska też
W Polsce jednak, odwrotnie niż w Unii Europejskiej w ostatnich kilku latach publiczne wydatki na obronność były wyższe, niż na ochronę środowiska. Według raportów z ustaw budżetowych za lata 2018-2022 na obronność wydawaliśmy w tym okresie między 40-60 mld złotych (od 1 do 1,5% PKB). W kolejnych latach wydatki te wzrosły znacznie do ok. 140 mld złotych w 2023 i ok. 160 mld zł w 2023 roku (prawie 4% PKB) [4]. W porównywalnych latach wydawaliśmy z kolei na ochronę środowiska z publicznych środków od niespełna 16 mld zł w 2018 roku (0,7% PKB) do ok. 79 mld złotych w 2023 roku (2,3% PKB)[3]. Zatem w Polsce podążaliśmy raczej za trendem ogólnoświatowym, choć różnica pomiędzy publicznymi wydatkami na obronność i ochronę środowiska była niższa niż w skali świata. W Polsce wydawaliśmy od 2 do 4 razy tyle na obronność niż ochronę środowiska (w tym także ochronę klimatu).
Obronność i klimat?
Jednak nie sądzę, aby środków na obronność należało szukać w aktualnie zaplanowanych wydatkach na ochronę środowiska czy klimatu. Polityka klimatyczna w obydwu swoich aspektach: przeciwdziałania zmianie klimatu (mitygacji) oraz przystosowania się do zmian klimatu (adaptacji) ma charakter ochronny. W jaki sposób?
Znaczna część wydatków na przystosowanie się do zmian klimatu (adaptację) to wydatki prewencyjne lub mające za zadanie poprawić reakcję służb publicznych na katastrofy naturalne. Krótko rzecz ujmując znaczna część tych działań chroni ludzi przez kataklizmami naturalnymi. Tworzone są w ten sposób narzędzia i procedury ochrony cywilnej, które mogą współgrać z mechanizmami obronnymi stosowanymi na wypadek wojny, czyli kataklizmu spowodowanego bezpośrednio przez człowieka. Nie widzę sprzeczność pomiędzy budową schronów przeciwlotniczych w miejscach, które mogą służyć także jako schrony przed falami upałów czy dla powodzian uciekających przed falą powodziową.
Podobnie znaczna część wydatków na ochronę klimatu, to wydatki na transformację energetyczną. Nie należy ukrywać faktu, że obecnie transformacja energetyczna to działanie mające ograniczyć ryzyko wpływu obcych państw na gospodarkę i życie w Unii Europejskiej. Nie tylko ostatnie lata pokazują, że uzależnienie od importu paliw kopalnych od krajów rządzonych w sposób niedemokratyczny, jak Iran, Irak czy Arabia Saudyjska może być przyczyną szoków cenowych, które godzą w europejską gospodarkę – tak było w 1972 roku.
A zaledwie dwa lata temu Rosja pokazała, że takie uzależnienie może być także przyczyną szantażu politycznego prowadzącego do wojny. A ponieważ w Europie nie ma już wystarczających zasobów paliw kopalnych aby prowadzić gospodarkę i życie na dotychczasowym poziomie, lepiej jest poszukać sposobu na wykorzystanie własnych zasobów odnawialnych. Bez nich Europa byłaby narażona na jeszcze większe ryzyko szantażu lub wojny. W tym sensie wydatki na transformację energetyczną, oparte na polityce klimatycznej, mają charakter obronny.
Podwójna cena za import paliw
Tym co pogodzić może te dwie strony medalu - obronność i ochronę klimatu - mogą być wydatki na import paliw kopalnych. W 2021 roku Unia Europejska wydała ponad 300 mld euro na zakup paliw kopalnych z importu[5]. To 150% wartości wydatków wszystkich krajów Unii Europejskiej na zbrojenia w tym samym roku oraz jednocześnie więcej o ok. 25 mld euro niż wydatki podjęte na ochronę środowiska w tym ugrupowaniu krajów. A był to rok, kiedy paliwa kopalne z importu były wyjątkowo tanie. Polska w roku 2021 wydała na paliwa kopalne 89 mld złotych, a na zbrojenia ok. 60 mld złotych [6].
Mamy obecnie sytuację, w której Unia Europejska podejmuje szybkie, interwencyjne działania na rzecz zwiększenia swojej obronności, ponieważ szantażuje ją sprzedawca paliw kopalnych. Będą to działania warte ponad 800 mld euro. Gdyby nie było paliw kopalnych w Europie, nie byłoby być może konieczności podejmowania tych wydatków. Import paliw jednak jest i rośnie. W tej sytuacji szybko może się okazać, że polityka importu paliw kopalnych do Europy będzie znacznie droższa niż skupienie się na rozwoju własnych źródeł energii, bo oprócz wydatków na ich zakup, musi obejmować także wydatki na militarną obronę własnych interesów.
Zatem jedyne źródła energii, których Europie może wystarczyć do utrzymania wysokiej jakości życia, to te, które sprzyjają ochronie klimatu – czyli odnawialne. Wobec tego polityka klimatyczna jest także polityką, która zapewni Europie spokój od szantaży i wojen. Więc oby ten spokój i ta polityka trwały jak najdłużej.
Artykuł powstał jako wkład w projekt Climate Fair Monitor, dofinansowany przez EUKI.