Coraz cieplej na świecie
Zgodnie z doniesieniami środowisk naukowych, m.in. Narodowego Centrum Prognoz Środowiskowych USA, 3 i 4 lipca były najcieplejszymi dniami na Ziemi od czasu rozpoczęcia regularnych pomiarów meteorologicznych. Właśnie 4 lipca Ziemia osiągnęła średnią temperaturę 17,18 st. C. Pod koniec XX wieku zmierzono średnią temperaturę Ziemi o 0,8 st. C niższą. Średnia temperatura czerwca w tym roku była natomiast już prawie o 1,5 st. C wyższa niż średnia dla okresu referencyjnego przyjętego w Konwencji o ograniczeniu zmiany klimatu, tj. 1850-1900. Różnica między tym okresem a czerwcem 2023 roku wyniosła: 1.47 ± 0.09 °C. Tym samym był to także najcieplejszy miesiąc czerwiec w historii pomiarów temperatury na Ziemi.
Cóż, w Polsce 4 lipca był stosunkowo chłodnym – zaledwie 23 st. C – i pochmurnym dniem lipcowym, a przecież od tego miesiąca zawsze oczekujemy słońca o co najmniej 25 st. C w cieniu*. Mogliśmy więc te wybryki natury przeoczyć. Zapewne niewielu Polaków mogłoby zaświadczyć, że w tym samym czasie w Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Meksyku, Południowej Afryce czy na Antarktydzie panowały nadzwyczajnie gorące warunki jak na te porę roku. Tylko w niektórych częściach globu było w czerwcu nieco chłodniej niż zwykle, np. w zachodniej Rosji (możliwe, że dla klimatologów amerykańskich oznacza to także wschodnią Europę** – sic!) czy północnych Indiach. Znaczą różnicę między czerwcem 2023, a pozostałym czerwcami pokazuje wykres naukowców z Berkeley Earth.
Coraz cieplej w Polsce
Na fali tych doniesień ze świata IMGW wydał także kolejny raport o klimacie w Polsce. Raport obejmuje jedynie 2022 rok, a więc dla niektórych to już historia. Ale jest to historia niezwykle ciekawa. Tak jak pisałem w zeszłym roku, w raporcie znajduje się zestawienie ekstremalnych zjawisk pogodowych w naszym kraju i można zauważyć, że ich ilość kumuluje się w najcieplejszych miesiącach roku. Jednak w tym roku chciałbym żebyście zerknęli także na główną sentencję raportu – podsumowanie. Poniżej kilka wyjątków:
„Średnia obszarowa temperatura powietrza w 2022 roku w Polsce wyniosła 9,5°C i była o 0,8 stopnia wyższa od średniej rocznej wieloletniej (klimatologiczny okres normalny 1991-2020). […] Najcieplejszym regionem było Podkarpacie, gdzie średnia obszarowa temperatura powietrza wyniosła 9,9°C i była wyższa od normy dla tego obszaru o 0,9 stopnia. Najchłodniej było natomiast w Sudetach i Karpatach, tam średnia roczna temperatura powietrza wyniosła 8,9°C i była wyższa od normy o 0,8 stopnia. [...] Tylko od 1951 roku wzrost temperatury w skali roku szacowany jest na 2,09°C. Wartość współczynnika trendu jest zróżnicowana w poszczególnych regionach klimatycznych kraju. Najsilniejszy wzrost temperatury występuje na Pojezierzach, Podkarpaciu i w Karpatach, gdzie przekracza 2,16°C, najsłabszy na obszarze Wyżyn i w Sudetach, dochodzący do blisko 1,87°C. Analiza serii historycznych pokazuje, że od 1851 roku temperatura powietrza w wybranych dużych miastach Polski wzrosła w zakresie od 1,49°C do 2,30°C.” Skalę ocieplenia względem okresu 1991-2000 pokazuje rysunek:
I dla kontrastu cytaty dotyczące klimatu Polski z repetytorium z geografii dla maturzystów wydrukowanego w 1997 roku, a więc bazującego na nieco wcześniejszych danych klimatologicznych:
„Temperatury średnie roczne wahają się w granicach od 6 do 8,5 st. C poza górami […]” [Geografia, Repetytorium, Libner P, Stefaniak G., Warszawa 1997]
Co prawda powyższe zestawienie tekstów nie jest do końca prawidłowe, bo pierwszy dotyczy tylko charakterystyki jednego roku, a drugi charakterystyki co najmniej 30 lat, widać, że już niedługo podręczniki trzeba będzie pisać na nowo. Zwłaszcza, że przecież prawie każdy kolejny rok w XXI wieku notuje prawie rekordowe lub rekordowe wartości temperatury, a co do roku 2023 naukowcy z Berkeley oceniają, że z 81% prawdopodobieństwem będzie najcieplejszym rokiem w historii pomiarów.
Polska jest już zatem cieplejsza o ok. 1,5 stopnia niż w 1850 roku. Jest też cieplejsza aż o 0,8 st. C od tej Polski, którą mieliśmy ok. roku 1999. Przyjmijmy na moment założenie, że republika bananowa musi rocznie osiągnąć średnią temperaturę powietrza ok. 15 st. C. Jeśli globalne ocieplenie przyjmie na jakiś czas wykładniczą, a nie liniową charakterystykę, to do klimatu republiki bananowej brakuje nam zapewne niecałych 30 lat. Obecnie modele klimatologiczne ostrożnie zakładają, że wzrost globalnej temperatury będzie raczej liniowy, a zatem nie będzie aż tak dramatycznie i średnio 12 st. C może osiągniemy dopiero około 2100 roku. Rozrzut jest duży co oznacza, że zmierzamy w kierunku nieznanego klimatu, zupełnie jak rządy w bananowych republikach. A dyktatorem jest spalany przez nas węgiel, gaz i ropa naftowa.
Możliwe, że podczas tych globalnie gorących dni naszym politykom też coś się w głowie poprzestawiało. Nie dalej jak dwa dni temu przyjęto nowelizację ustawy o ocenach oddziaływania na środowisko i udziale społecznym w podejmowaniu decyzji dotyczących ochrony środowiska. Nowelizacja dotyczy m.in. stworzenia specjalnej ścieżki wydawania decyzji środowiskowych dla tzw.: inwestycji strategicznych. O liście tych inwestycji zdecyduje rząd. O liście tych, które będą uznane za takie, które mogą wejść na specjalną ścieżkę wydawania decyzji zdecyduje rządowa administracja – Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Samą decyzję będzie wydawała ta sama administracja. Po raz kolejny utrwala się i pogłębia proces wydawania indywidualnych decyzji dla inwestycji publicznych w ograniczonym kręgu organów administracji państwowej. W dodatku z ograniczeniami w dostępie do procesu wydawania tych decyzji dla społeczeństwa***.
Tak jak krytykowałem fakt, że Polskie prawo pozwala na wykonanie oceny oddziaływania inwestycji na środowisko na zlecenie i za środki prywatnego inwestora, tak będę krytykował fakt, że decyzje w sprawie publicznej inwestycji będą wydawane i opiniowane w wąskim kręgu instytucji publicznych z mocno ograniczonym dostępem społeczeństwa do tego procesu. To jest po prostu kopia procesów zachodzących w głowach dyktatorów rodem z republik bananowych. A wszystko po to, by jak najszybciej i w jak największej ilości pochłonąć pieniądze dane nam przez Unię Europejską. To niebezpieczny wyścig, tak samo jak wyścig o pierwszeństwo na liście najcieplejszych lat na Ziemi.
Nawet jeśli w Polsce nie będą jeszcze rosły banany, to w tym pośpiechu kokosy na pewno ktoś zbije.
* - ale mimo to niektórzy rolnicy są już w połowie żniw, choć żniwa to jak wiadomo domena sierpnia – zboża ozime w tym roku zostały już praktycznie skoszone [doświadczenie własne].
** - prawdopodobnie mamy taki chłodny prezent za sprawą czasowego zahamowania topnienia lodu w Arktyce, choć… lód na Antarktydzie przyrasta w tym roku w rekordowo niskim stopniu.
*** - w tym przypadku na pewno ekologiczne organizacje pozarządowe nie zostały z tego kręgu wykluczone, a o fakcie podjęcia decyzji w tym nowym trybie będzie informowana także Komisja Europejska.