PL   |   EN

2000 kWh, czyli działania pozorowane

2000 kWh, czyli działania pozorowane
Jak bomba do piwnicy wypadła rządowi z rękawa Tarcza Solidarnościowa. Ma ona powstrzymać wzrost cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych od początku 2022 roku. Według mnie to jedynie działania pozorowane.

Przez 8 lat rządów zjednoczonej prawicy przyzwyczaiłem się już do szybkiej reakcji rządu na pojawiające się kryzysy. Ba! Nawet do reakcji rządu starającej się wyprzedzić kryzys. Mam jednak duży problem z tym, aby pogodzić się z sytuacją, w której rząd nakłada coraz to nowe plastry na trapiące system kryzysy zamiast próbować stworzyć nowy. Od dawna piszemy na portalu chronmyklimat.pl o tym, że stary system energetyczny, oparty o paliwa kopalne, musi pójść do lamusa, bo jest i będzie dla obywateli zbyt kosztowny. Wobec tego w jego miejsce musi pojawić się nowy system, oparty o oszczędzanie energii i odnawialne źródła energii. Jednak rząd znów wymyślił nowy plaster!

Na czym on polega? Polega ona na tym, że do 2000 kWh (albo do 2600 kWh) zakupionej energii w 2023 roku przez gospodarstwo domowe cena będzie sztucznie obniżona do poziomów występujących do tej pory. Oznacza to brak podwyżki DLA WSZYSTKICH tych, którzy nie zużywają więcej niż 2000kWh czy 2600 kWh prądu rocznie. Brak podwyżki przynajmniej w 2023 roku! Co będzie potem…to już będzie zasługa nowego rządu. Szczególnie dla tych, co zużywają więcej niż 2000 kWh energii rocznie, wyższe stawki za zużycie energii dopadną dopiero w końcowych miesiącach 2023 roku. Wobec tego jednym z logicznych uzasadnień takiej konstrukcji tej pseudo-pomocy dla obywateli jest perspektywa kampanii wyborczej. To działanie pozorowane, nie pierwsze zresztą, które jedynie odsuwa podwyżkę w czasie - taka gra na zduszenie inflacji.

Będzie to pseudo-pomoc, ponieważ sprzedawcy energii w tej całej układance będą mogli tak skalkulować nową taryfę dla obiorców końcowych, że każda nadwyżka ponad obiecane 2000 czy 2600 kWh będzie znacznie droższa, niż średnio kosztowałby prąd przez cały rok. Wobec tego sprzedawcy energii odbiorą sobie to, czego nie zarobią na pierwszych 2000 kWh, w kolejnych sprzedanych kWh. Możliwe, że Urząd Regulacji Energetyki będzie próbował zablokować tego typu grę sprzedawców energii, ale wątpię, że w praktyce to się mu uda. Wobec tego Ci, co zużywają więcej energii, zapłacą więcej i dołożą się do tych, którzy zużywają jej mniej, niezależnie od tego czy sobie na to zasłużyli czy nie. 

Bo pseudo-pomoc będzie to przede wszystkim dlatego, że zarówno poniżej, jak i powyżej granicy 2000 kWh znajdą się Ci co rządowej pomocy potrzebują, jak i Ci co jej nie potrzebują. Będzie to więc pomoc dla wszystkich, czyli w istocie do nikogo, a już na pewno nie dla tych, co jej naprawę potrzebują. Dla tych co zużywają dużo energii, bo nie mają innego wyjścia, bo ich nie stać na lepsze sprzęty AGD, bo muszą ogrzewać mieszkanie energię elektryczną, bo gospodarstwo domowe ma dużą ilość domowników. Wątpliwej zatem jest to wartości prawo, a już na pewno nie sprawiedliwe i nie efektywne, bo pomoc należy świadczyć przede wszystkim tym, co jej potrzebują. 

Możliwe, że tego typu konstrukcja wymusi na części odbiorców energii chęć dodatkowego jej oszczędzania. Jednak jak wyliczył sam rząd, poniżej progów 2000 i 2600 kWh zużycia prądu w ciągu roku znajduje się 2/3 gospodarstw domowych. Tak więc nowe rozwiązanie spowoduje, że oszczędzać będzie chciało jedynie 1/3, a pozostali nadal do oszczędności nie będą się poczuwać. Tymczasem dla środowiska i rosnących kosztów energii lepiej byłoby, aby oszczędzać zaczęli wszyscy. Bo jeśli oszczędzać będą wszyscy, to wtedy jest nadzieja, że koszty energii faktycznie zmaleją. Jednak, aby oszczędzali wszyscy, potrzebne są do tego wyższe koszty energii… DLA WSZYSTKICH. 

Tym samym dochodzimy do wniosku, że lepiej byłoby utrzymać równe stawki cenowe dla całej zużywanej energii, a pomóc jedynie tym, którzy faktycznie nie będą sobie z tym radzić. Ale to wymagałoby już faktycznego wysiłku ze strony zarówno rządu, jak i spółek energetycznych. Trzeba by było zidentyfikować tych, co nie płacą rachunków, trzeba by było do nich dotrzeć i trzeba by było wysłuchać ich próśb, a na końcu trzeba by było im pomóc, zapewne wydając dodatkowe środki z budżetu (wszystko jedno czyjego). A dzięki nowej taryfie nie będzie trzeba robić nic, będzie można więcej zarobić, a w dodatku możliwe, że i wygrać wybory. 

Ubóstwo energetycznie nie jest DLA WSZYSTKICH. 

Tagi

Stworzone przez allblue.pl