więcej


Transport

Czy Unia przygotuje grunt pod rozwój samochodów z napędem elektrycznym? (10156)

2009-09-29

Drukuj

Samochody elektryczne były jedną z głównych atrakcji tegorocznej edycji targów samochodowych we Frankfurcie. Ich producenci liczą teraz na pomoc Unii w podejmowaniu kolejnych wyzwań, takich jak: poprawienie żywotności akumulatorów, infrastruktura energetyczna oraz uzyskanie wzrostu akceptacji ze strony użytkowników.

Połączenie kwestii energetycznych, obaw o bezpieczeństwo oraz potrzeby redukcji emisji gazów cieplarnianych sprawia, że politycy, chętniej niż kiedykolwiek, zachęcają przemysł motoryzacyjny do tej opcji.

W ramach pakietu mającego wspierać przemysł, Unia Europejska przeznaczyła kwotę 5 mld € na tzw. Inicjatywę Samochodu Przyjaznego Środowisku (ang. Green Car Initiative).
Plan przewiduje wsparcie producentów pojazdów o napędzie elektrycznym oraz hybrydowym, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii wydajnych akumulatorów, silników elektrycznych oraz inteligentnych sieci przesyłowych (ang. smart grids).

Mimo wciąż obecnego sceptycyzmu, wśród elit polityki i przemysłu, zaczyna wzrastać przekonanie, iż nadszedł czas, w którym pojazdy elektryczne powinny wejść do masowej produkcji.

Pytanie na chwilę obecną brzmi: Co uda się osiągnąć Komisji Europejskiej w tej kwestii
w perspektywie najbliższych pięciu lat? Kwestia ta może przesądzić o przejęciu przez europejski przemysł motoryzacyjny palmy pierwszeństwa w zakresie produkcji pojazdów elektrycznych w nadchodzących latach.

Christian Egenfeldt, dyrektor firmy Better-Place produkującej samochody elektryczne przekonuje, iż kluczową sprawą jest teraz stworzenie standardu infrastruktury energetycznej. W przeciwnym wypadku możemy być świadkami sytuacji analogicznej do wojny standardów “Betamax przeciw VHS” . Ostatecznie system VHS upowszechnił się jako tańszy, choć oferuje gorszą jakość obrazu.

Better Place współpracuje już z władzami Izraela, Danii oraz Australii w zakresie budowy i eksploatacji infrastruktury, niezbędnej do rozwoju elektrycznej motoryzacji. Egenfeldt uważa, że udział UE pomoże skoordynować wysiłki w tym kierunku. “Standaryzacja jest bardzo ważna. Jeśli zaczniemy używać takich samych akumulatorów, będzie znacznie łatwiej rozwinąć ten biznes w Europie i, co więcej, znacznie łatwiej będzie zostać klientem” – przekonuje.

„Najbliższe lata przyniosą miliardowe inwestycje w przemysł samochodowy” – według Egenfeldta znaczna część tej sumy powinna trafić do pilotażowych projektów i badań nad pojazdami elektrycznymi. „Ważne jest, że przemysł doskonali samochody do wszystkich celów – i te przeznaczone do poruszania się po mieście, i te z wymiennymi akumulatorami, przeznaczone na dłuższe trasy”.

Kolejną ważną kwestią jest sposób ładowania akumulatorów w pojazdach elektrycznych, nie może on spowodować przeciążeń sieci elektrycznej, gdy pojazdy te staną się powszechne. Według Egenfeldta Komisja Europejska powinna skupić się na standaryzacji, wspieraniu operatorów oraz znalezieniu sposobu na pozyskiwanie dochodów z samochodów elektrycznych, analogicznych do tych, uzyskiwanych z pojazdów o napędzie spalinowym. “Wiele może zostać zrobione w ciągu najbliższych pięciu lat. Nie zobaczymy rewolucji, ale ewolucję” – przewiduje Egenfeldt.

Zachęty podatkowe mogą być kluczowe dla użytkowników


Stowarzyszenie „Going Electric”, zajmujące się tematyką zrównoważonego transportu, wzywa do przyznawania ulg osobom, które wyrażą chęć zakupu pojazdu elektrycznego. Ulgi te mogłyby obejmować obniżony podatek VAT oraz redukcje w podatku dochodowym.

Komisja Europejska z kolei, w swojej inicjatywie p.t. „Przyszłość Transportu”, zobowiązała się do kontynuowania harmonizacji na wszystkich poziomach infrastruktury elektrycznej samochodu. "Wiele nowych technologii i praktyk regulacyjnych będzie rozwijać się w najbliższych latach w celu rozwiązania problemów w dziedzinie transportu. Koordynacja będzie potrzebna w celu zapewnienia interoperacyjności urządzeń i aby uniknąć rozprzestrzeniania się różnych systemów na szczeblu krajowym”.

W odpowiedzi na tą inicjatywę Komisji Europejskiej, „Going Electric” postuluje zwolnienie pojazdów elektrycznych z opłat za przejazdy oraz pozwolenie na poruszanie się po pasach autobusowych, dopóki nie zyskają one dużej popularności.

Wkrótce komisja planuje modyfikację planu miejskiego transportu, który będzie zawierał zobowiązanie do zintensyfikowania badań i wdrażania projektów demonstracyjnych pojazdów o niskiej bądź zerowej emisji spalin. Plan będzie realizowany w ciągu najbliższych czterech lat i ewaluowany w roku 2012.

Sceptycyzm nie opuszcza nawet producentów


Mimo sporego szumu, jaki pojazdy elektryczne wywołały na tegorocznych targach motoryzacyjnych we Frankfurcie wciąż nie brakuje sceptyków, którzy widzą w tym jedynie rozwiązanie niszowe. Co ciekawe, część tych krytycznych głosów pochodzi od samych przedstawicieli przemysłu samochodowego.

Takeshi Uchiyamada, szef działu badań i rozwoju technologii środowiskowych w Toyocie, określił to zjawisko jako „gorączkę”, której uległ cały przemysł motoryzacyjny. „Również na początku XX wieku wielu producentów, nie wyłączając Toyoty, rozpoczęło produkcję pojazdów elektrycznych. I jeśli mamy sobie postawić pytanie, czy od tego czasu dokonała się znacząca rewolucja technologiczna, odpowiedź musi być przecząca”. Tymczasem, samorządy i władze miast gotowe są na wejście na rynek systemów wspierających pojazdy o niskiej emisji dwutlenku węgla, ale obawiają się nowej, niesprawdzonej jeszcze technologii.

Jednoczenie, wyzwaniem dla nowej Komisji, która będzie wspierać sektor transportowy w poszukiwaniu innowacyjnych rozwiązań rynkowych, jest stworzenie jasnych sygnałów dla przemysłu, władz lokalnych i konsumentów, ale bez marnotrawienia ograniczonych środków publicznych na pozbawione przyszłości, demonstracyjne projekty.

źródło: EurActiv

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej